Page 21 - Microsoft Word - CMA BOOK_2

This is a SEO version of Microsoft Word - CMA BOOK_2. Click here to view full version

« Previous Page Table of Contents Next Page »

Cultural Migration in Autobiography Grundtvig Partnerships 2009-2011

This project has been funded with support from the European Commission. This publication reflects the views only of the author, and the Commission cannot be held responsible for any use which may be made of the information contained therein.

e-mail: kszia@komesnet.com.pl http://cma.internetdsl.pl

21

niepowtarzalne Dzieciństwo, na poważnie zastanowiłam się, kim chcę być i gdzie się uczyć. Wybrałam wydział prawa na uniwersytecie w Ałma Acie.

Na ostatnim roku studiów dogadałam się z mamą, żeby wykupili mi wycieczkę do Polski. Zawsze chciałam tam pojechać i właśnie teraz udało się zebrać wszystkie niezbędne dokumenty. Pochwaliłam się tacie, że prawdopodobnie pojadę do Polski!!! I wtedy między moimi rodzicami odbyła się bardzo poważna rozmowa. Poprosili mnie,bym wyszła z pokoju i tato zaczął objaśniać mamie, że ten wyjazd może mieć wpływ na moją dalszą naukę i karierę, ze KGB do tej pory śledzi życie byłych, ale jednak wciąż „wrogów narodu”. Nie wiem, co przekonało ojca, jednak pozwolił mi odwiedzić swoją historyczną Ojczyznę. Ta podróż bardzo mnie zmieniła, zobaczyłam, że istnieje zupełnie inna kultura, inne stosunki między ludźmi, inne życie. Ale wtedy nie mogłam nawet marzyć o powrocie do Polski.

W 1991 roku rozpadł się Związek Radziecki i Kazachstan został samodzielnym państwem. Zapewne dlatego, że w Kazachstanie mieszkała największa liczba Polaków, to właśnie u nas zaczęto tworzyć polskie stowarzyszenia, z Polski zaczęli przyjeżdżać nauczyciele języka polskiego. Moje dzieci zaczęły jeździć na wakacje do Polski, pokochali jej obyczaje i kulturę. Mój młodszy syn dosłownie „zachorował” na Polskę i kiedy powiedziałam mu, że w Warszawie zadecydowano o tym, że każdego roku mogą przyjmować do dziesięciu rodzin repatriantów z Kazachstanu, wtedy mój syn namówił mnie do zebrania dokumentów niezbędnych do wyjazdu do Polski. I tak oto po czterech latach w 2001 roku spełniło się oczekiwanie syna i rodziców. Moja rodzina 20 sierpnia 2001 roku, jako rodzina repatriantów, pojechała do Warszawy.

Ulokowano nas w trzypokojowym mieszkaniu, praktycznie niczym nie różniącym się od naszego kazachskiego. Ale euforia spowodowana wyjazdem nie trwała długo. Już na drugi dzień zrozumiałam, w jak trudnej sytuacji znalazła się moja rodzina. Nie znałam w Warszawie nikogo, a urzędnik, który zajmował się repatriantami z Kazachstanu surowo, acz zapewne sprawiedliwie, powiedział, że wszystko powinniśmy załatwiać sami – zapisać dzieci do szkoły, na uniwersytet, znaleźć pracę, podpisać umowę na wynajem mieszkania, uregulować opłaty komunalne i samodzielnie nauczyć się języka. Czyli powinniśmy żyć tak, jak wszyscy polscy obywatele.

W te bardzo trudne dla mojej rodziny dni zrozumiałam, jak łatwo można znaleźć się na skraju przepaści. Całe moje poprzednie życie układało się nieźle, zawsze udawało mi się osiągnąć wyznaczony cel, moja kariera rozwijała się, przed wyjazdem do Polski zajmowałam stanowisko naczelnika oddziału prawnego w merostwie stolicy i byłam członkiem Rady Miejskiej. Moje dzieci uczęszczały do prestiżowych szkół. Być może dlatego przez głowę nie przeszła mi nawet myśl o tym, czy w Polsce również dam radę zająć taką pozycję społeczną jak w Kazachstanie. Ale wrócę do początków naszego życia w Warszawie. Tak oto pozostało nam 7 dni, aby zapisać syna do szkoły. Obeszliśmy wszystkie szkoły w naszej okolicy, ale nie udało się nic znaleźć. Nigdzie nie chcieli zapisać Wadima, powołując się na słabą znajomość języka polskiego. Na szczęście sąsiadka z naszego domu, dowiedziawszy się, że przyjechaliśmy z Kazachstanu, przyszła zapytać, czy nie potrzebujemy pomocy. Kiedy dowiedziała się o trudnościach ze szkołą poradziła, żebyśmy pojechali 50 km od Warszawy do Niepokalanowa i porozmawiali z dyrektorem niższego seminarium duchownego. I tak oto we trójkę – syn, córka i ja pojechaliśmy do Niepokalanowa. Jako że nie znałam ani jednego polskiego słowa, to całą rozmowę z dyrektorem seminarium przeprowadziła moja 18 letnia córka. Opowiedziała, kim jesteśmy i jakie mamy problemy.

Page 21 - Microsoft Word - CMA BOOK_2

This is a SEO version of Microsoft Word - CMA BOOK_2. Click here to view full version

« Previous Page Table of Contents Next Page »